Postanowiła nie umawiać się z nim wcześniej. Po co? Na pewno zadzwoniłby wcześniej do jej ojca i go ostrzegł.

- Będę nadal nad tym pracował. - Dobrze. I sprawdź niektóre z tych osób. - Nevada podał listę pracowników szpitala, których nie był w stanie odszukać - ludzie ci być może pracowali w noc, podczas której Shelby rodziła. - Zrobi się. - I nie zapomnij o Rossie McCallumie. - Och, nie zapomnę - odparł Levinson z uśmiechem w głosie. - Zamierzam znaleźć na temat tego kolesia wszystko, co się da. 160 - Dobrze. Przez chwilę milczeli, a potem prywatny detektyw powiedział: - Skoro już o tym mowa, pomyślałem, że mógłbym ci pomóc w odnalezieniu matki. Twarz Nevady skamieniała. - Nie trudź się. - Ja tylko pomyślałem, że skoro próbujesz odnaleźć córkę, może byłaby to odpowiednia pora... - Daj sobie spokój. - Nevada był nieprzejednany. Kobieta, która go urodziła, wyszła z domu i nie wróciła, kiedy był jeszcze tak mały, że nawet jej nie zapamiętał. Stwierdził, że po prostu go nie chciała, chociaż nie umiał sobie wyobrazić, z jakiego powodu. Jako chłopiec próbował zrozumieć odrzucenie i gdzieś w najmroczniej szych zakamarkach jego duszy zagościła myśl, że nie był dość dobry, choć racjonalny umysł sugerował inne, bardziej konkretne i oczywiste przyczyny. Była młoda. Jej mąż był pijakiem. Musiała uciec, żeby przetrwać. Ale zostawiła Nevadę. http://www.stomatologwroclaw.net.pl - Jak już powiedziałaś mi elokwentnie, „wypchaj się”. Potrząsnęła głową i rzuciła mu gniewne spojrzenie. - Ale z ciebie drań! - No. - I w dodatku jesteś najbardziej irytującym facetem w całym stanie. - Pewnie tak. - Wgramolił się do samochodu, uruchomił silnik i zdecydowanym ruchem wrzucił bieg. - Ale jeśli cię to pocieszy, potrzebowałem wielu lat praktyki, żeby zdobyć ten tytuł. - Idź do diabła. - Już u niego byłem. - Wyszczerzył zęby w bezczelnym uśmiechu, który ją rozwścieczył. - Szczerze mówiąc, niejeden raz. - I wcisnął pedał gazu. Patrzyła, jak stary ford nabiera szybkości na zacienionej alejce, a potem bezsilnie zacisnęła pięści i odwróciła się na pięcie. On nie może na ciebie wpływać, Shelby, nie uda mu się to, jeśli mu na to nie pozwolisz, pomyślała. Weszła do domu i skierowała się wprost do gabinetu ojca, do sanktuarium, w którym nie była mile widzianym

nieruchomosciami... wymien cos, cokolwiek, a jestem pewny, ¿e ci to dał. 266 - O to własnie chodzi, Alex. Nie potrafie niczego wymienic. Niczego nie pamietam. Tylko ten cholerny pierscionek. - Potarła dłonia kark i pokreciła głowa. Bo¿e, ale¿ Sprawdź wypuscił ich przez sterowane elektronicznie szklane drzwi, które zamkneły sie za nimi z cichym trzasnieciem. Nick od razu poczuł sie lepiej. Bo¿e, to miejsce jest wiezieniem, chocby nie wiem jak luksusowo zostało wyposa¿one. Na zewnatrz słony wiatr gnał po niebie kilka białych, strzepiastych chmur. Mewy krzyczały, muskajac w locie lsniace wody zatoki, w powietrzu czuło sie ju¿ nadciagajaca zime. Było zimno. Rzesko. Mroznie. - Conrad zawsze był głupim, starym draniem - powiedział Nick, kiedy szli na parking. - Jest chory. - Nie zachowywał sie lepiej, kiedy był zdrowy, wierz mi. Marla spojrzała na niego, dopiero kiedy dotarli do