się, że Kate zostawi ją samą z Julianną.

i zaśmiewała. Mimo zamkniętego okna Jack słyszał te odgłosy i zrobiło mu się smutno. Jego synowie. Zmiany zachodziły tak wolno, że nawet nie zdawał sobie z nich sprawy, najsmutniejsze było to, że zajęty zarabianiem na życie nie dostrzegł, jak bardzo były konieczne. Teraz widział, że chłopcy są swobodniejsi, mniej buntowniczy. Patryk już nie ssie kciuka. Darren i Dawid nie mają złych snów. Mały Jack nie siedzi 126 JEDNA DLA PIĘCIU zamknięty w swoim pokoju, częściej się uśmiecha i bierze udział w życiu rodziny. Ich zachowanie w ciągu ostatniego półtora roku Jack usprawiedliwiał stratą matki. Liczył na to, że wkrótce się przyzwyczają. Częściowo miał rację. Ale najważniejsza okazała się osoba Malindy. Ona wypełniła w ich życiu puste miejsce, on nie był w stanie. Docierała tam, gdzie on nie potrafił. Oparł się łokciami o parapet i nadal patrzył przez okno. Zmienili się nie tylko chłopcy. Sama http://www.studium-medyczne.biz.pl podniecona, ale też pełna energii. Ostatnio zupełnie zapomniała, co to znaczy być kobietą, ale teraz to uczucie powróciło do niej z całą mocą. Wyciągnęła ramiona i przytuliła go mocniej do siebie. Wyszeptał jej imię, a ona wyczuła, że jest podniecony. I nim zdołała zareagować, jego ciało znalazło się nagle niebezpiecznie blisko. I wtedy pomyślała o mężu. O tym, jak kochali się po raz ostatni. O jego dotyku i o tym, jak powtarzał jej imię. Po chwili zupełnie otrzeźwiała i nie wiedzieć czemu wydało się jej, że zdradza Richarda. Zastygła w ramionach Luke’a, który odgadł, że coś jest nie w porządku, bo zaraz ją puścił. – Przepraszam. To jeszcze... – Za wcześnie? – Tak. – Wciąż wyczuwała, jak mocno bije jego serce. Spojrzała mu

Nie sądził, że Luke będzie tak dobrze przygotowany do rozmowy. Jednak jako pisarza interesowały go nie dokumenty, lecz sylwetki psychologiczne zabójców. Nie musiał znać nazwisk, lecz pragnął poznać mroczne dusze tych dziwnych i groźnych postaci. Wiedział, że są pod stałą obserwacją CIA i Firma robi wszystko, by ani na moment nie spuścić ich z oka. Nawet sam prezydent, dla własnego dobra, nie miał Sprawdź – Któreś z nas na pewno ją odszuka – powiedziała pocieszająco Lily, lecz w głębi duszy ogarnął ją niepokój. Freya jest wielkim śpiochem i wydawało się nieprawdopodobne, by ułożywszy się do snu, wstała jeszcze z łóżka. – Zaglądałam do dzieci trzy razy – wymamrotała Bea. – Ostatnio jakieś piętnaście minut temu i właśnie wtedy zobaczyłam, że łóżko Frei jest puste. Nie rozumiem, co się mogło stać. – Przeszukamy systematycznie cały dom – zdecydował Theo. – Uspokój się, Bea, ona musi tu gdzieś być. W ciągu dwudziestu minut przetrząsnęli każdy kąt, pokój po pokoju. Zajrzeli pod łóżka, za szafy i komody. Bez rezultatu. Lily właściwie się nie denerwowała, jednak zaczynała czuć zimne ukłucia lęku. To śmieszne, dziewczynka musi tu gdzieś być.