innym.

że nie zauważył tego wymownego gestu, opuściła szybko ręce. - Kolacja? - zapytał Jack nachylając się nad blachą z plackiem brzoskwiniowym. - Deser. A pieczeń... - Tata! - krzyknęły chórem trzy głosy. Jack odwrócił się, podbiegł dwa kroki i chwycił w ramiona trzech starszych synów. Zapiszczeli z radości, a adidasy spadły im na podłogę. Malinda patrzyła. Ach, jak bardzo chciała dołączyć się do tego uścisku! Ileż to razy w dzieciństwie marzyła o takim powitaniu? Wyobrażała sobie, że ojciec wraca do domu, a ona biegnie przez całe mieszkanie prosto w jego ramiona. On śmieje się, przytula ją mocno do JEDNA DLA PIĘCIU 69 piersi albo podrzuca wysoko w powietrze i mówi, jak bardzo za nią tęsknił. Marzenia. Gdy rodzice mieszkają na drugim końcu świata, dziecku pozostają tylko marzenia. http://www.szfalnia.pl/media/ Mnie też było ciężko i nie bardzo potrafiłem im pomóc. Ty ich z tego wyciągnęłaś i jestem ci za to bardzo wdzięczny. - Nic takiego nie zrobiłam. - Malinda z zakłopotania spuściła oczy. - Ależ tak. Kochasz ich i wierzysz w nich. - Bo są łatwi do kochania. 136 JEDNA DLA PIĘCIU Stwierdzenie Malindy niesamowicie rozśmieszyło Jacka. - Łatwi do kochania? Malindo, bądź realistką. Zrobili wszystko, co w ich mocy, żebyś ich znienawidziła. - Ich psoty były tylko wołaniem o miłość i uwagę.

mściwy i złośliwy. Na nadmorskim wybrzeżu fale piętrzyły się na wysokości sześciu metrów i rozbijały o falochrony niczym biała ręka karząca wyspiarzy, którzy mieli śmiałość osiedlić się tak blisko oceanu. Nawet moczary falowały jak melasa, gęste błoto podnosiło się i opadało w rytm podmuchów wiatru. Sprawdź Dzieci skupiły się wokół niej i próbowały ją pocieszyć. Nawet trzyletni Tom wziął ją za rękę i powiedział, że zaraz poczuje się lepiej. Zamknęła oczy przed ostrym blaskiem słońca i usiłowała opanować pulsujący ból w skroniach. Wyobraziła sobie, jak bardzo Theo jest wściekły, że przez jej lekkomyślność musi porzucić ważne obowiązki w szpitalu i spieszyć im na pomoc. W końcu zapadła w płytką drzemkę, z której wyrwał ją radosny okrzyk Alexa: – Tata przyjechał! Usiadła z trudem i przyglądała się z drżeniem serca, jak nadchodził energicznym krokiem. Widocznie zostawił samochód na szosie, nie chcąc wjeżdżać w wąską piaszczystą drogę. Dzieci