zszokowana. - Oczywiście, że Justin wciąż się liczy! Ale nie ma go,

myśl obudziła w Milli niepokój: choć na jedno ważne pytanie zdołali an43 441 sobie odpowiedzieć tej nocy, to jeszcze wiele spraw pozostało do wyjaśnienia. - Włączę ogrzewanie - powiedział Diaz, wstając i wychodząc z pokoju. Milla siedziała na łóżku, obejmując rękami kolana. Popatrzyła przez okno. Zarówno domki po lewej, jak i po prawej stronie stały puste. Ich chatka był jedyną zamieszkaną w całym długim szeregu domków do wynajęcia. Milla czuła się przez to bardzo samotna, zdawało się, jakby oni dwoje byli ostatnimi ludźmi na ziemi. Oczywiście w okolicy żyli miejscowi, kilka razy zdarzyło się jej minąć na plaży pojedynczych ludzi spacerujących lub biegających dla zdrowia. Jednak na ogół cała plaża należała do niej. Atmosfera bezludnego pustkowia dobrze współgrała z nastrojem Milli; teraz było podobnie z padającym rzęsistym deszczem. Ogarnął ją smutek. Czy zeszłej nocy popełniła największy błąd swojego życia? A jeśli tak, to czy istniała jeszcze jakaś szansa ratunku? http://www.tabletkinalysieniee.pl 331 - Przy telefonie - Milla nie rozpoznała głosu. To przypomniało jej o tamtym telefonie z sierpnia, dzięki któremu spotkała się z Diazem. Jednak to nie ten sam głoś: była tego pewna. Tamten, sierpniowy, był bardziej miękki, łagodny. Ten - raczej szorstki, chropawy. Głosy różniły się także akcentem. - Interesuje panią Arturo Pavon? O Boże. Milla z trudem przełknęła ślinę, starając się nie spanikować. Proszę, proszę, żeby to była jakaś konkretna informacja, a nie fałszywy trop, modliła się. Proszę. - Będzie dziś wieczorem w Ciudad Juarez. W knajpie „Pod Granatową Świnią".

niejaka Ellin Daugette wciąż pracuje w urzędzie hrabstwa, w dziale spadków i nieruchomości. Do tegoż działu prowadziły pierwsze drzwi na prawo. Przywitała ich tam uśmiechnięta otyła kobieta o włosach ufarbowanych na wściekły karmazyn. an43 Sprawdź się stało? - Potrzebuję kogoś, żeby pojechał ze mną wieczorem do Juarez - odparła. - Moi Poszukiwacze są daleko albo chorują, a sama nie dam sobie rady. Pojechałbyś ze mną? Wiem, że to brzmi dziwacznie, ale jesteś jedynym przyjacielem, którego mogę o to prosić. - Jasne, nie ma sprawy Gdzie i kiedy? Powiedziała mu, na którym moście granicznym się spotkają i o której. an43 334 - Włóż jakieś proste ciuchy, jeśli możesz. Knajpa, do której jedziemy, nie będzie przyjemnym miejscem.