zakłopotaniem zdała sobie sprawę ze zniewalającej urody tego

kawy. – Usiądź – powiedziała z lekkim uśmiechem. Richard zajął miejsca na kanapie. – Nie powinienem tu przychodzić. Czuję się jak ostatnia kanalia. – Przecież jesteśmy przyjaciółmi. Chętnie cię wysłucham. Pochyliła się i podała mu kawę, a jednocześnie rozchyliły się poły jej szlafroka, ukazując apetyczne piersi. Na moment stracił oddech. Dopiero po chwili odzyskał panowanie nad sobą. – Dziękuję. Wyprostowała się, zasłaniając dekolt. – Chcesz cukru albo śmietanki? Skierował niewidzący wzrok najpierw na nią, a potem na swój kubek. – Nie, dziękuję. Zajęła miejsce na drugim końcu kanapy i podwinęła nogi. – Opowiedz, co się stało. Zawahał się chwilę, zanim zaczął mówić. – Miałaś rację. Kłamała. – Wziął kubek w obie ręce. – Widziała się wtedy z Dallasem. Julianna milczała przez parę sekund, a potem westchnęła ciężko. http://www.tarczeprostokatne.info.pl Trudno było nie usłyszeć nuty pogardy w tej odpowiedzi. Trzeba przyznać Malindzie, że była bardzo cierpliwa. - Słyszałam, że pani i Darren mieliście jakiś problem w stołówce - powiedziała spokojnie. - To Darren miał problem - poprawiła ją pani Gordon. Malinda musiała głęboko odetchnąć, żeby się uspokoić, bo wszystko się w niej gotowało. - Właśnie, mówił mi, że niechcący wylał mleko. Nauczycielka uniosła brwi, ale urody jej to nie poprawiło. - Wygląda na to, że panią oszukał. - Pani Gordon

nie mógł ryzykować. Nie w chwili, gdy zaczynał znowu czuć się jak człowiek, gdy zapragnął wyjść na światło. - Odwdzięczasz mi się tym, co robisz dla mojej córki. -I to ci wystarczy? Nie odpowiedział. -Wystarczy? - zapytała głośniej. Sprawdź od prawnika, wykonawcy testamentu Andrei, dowiedział się o istnieniu dziecka. Za jego pozwoleniem Katherine Davenport zabrała Kelly z domu opieki. Wspólnie zorganizowali przyjazd opiekunki i dziecka. To takie okrutne ze strony Andrei, że ukryła przed nim dziecko. Miał dużo czasu na rozmyślania o kobiecie, którą poznał na balu charytatywnym i poślubił siedem lat temu. Andrea była piękna niczym porcelanowa lalka, była krucha, a mimo to podczas trwania ich małżeństwa zrobiła się samolubna i zachłanna - teraz czuł, że bardziej niż jego samego kochała jego styl życia. Lubiła wystawny tryb życia. Im więcej jej dawał, tym większe miała wymagania. Gdy zapragnął dzieci i założenia rodziny, wzdragała się i kłóciła z nim, aż dał jej spokój. Musiała zajść