an43 171 Nie chciała teraz zachorować, teraz, gdy każdego dnia mógł nastąpić przełom. Musiała być gotowa do działania i w dobrej formie. Susanna przestała gderać i pogrążyły się w rozmowie o wspólnych znajomych, wymieniając plotki. Rip wtrącił kilka słów, ale Milla od razu zauważyła, że coś z nim nie tak. Gdy zwracał się do niej, jego głos był ciepły i miły jak zwykle, ale nietrudno było wyczuć bolesne napięcie między nim a Susanną. Musieli się pokłócić, a Milla czuła się przez to niezręcznie. Pomyślała, że zrobiliby lepiej, odwołując spotkanie. Nie miała ochoty na sztywną kolację w dusznej, ciężkiej atmosferze. No cóż, teraz już i tak za późno. Restauracja, którą wybrali, należała do umiarkowanie eleganckich. Wpuszczali bez krawata, ale raczej nie w dżinsach. Było to jedno z ulubionych miejsc Milli ze względu na świetne potrawy z grilla. Wybrała łososia, którego pieczono tu na drewnie cedrowym. Potem pogrążyła się w beztroskiej rozmowie: ostatecznie mogła cieszyć się ich towarzystwem, nawet jeśli oni nie cieszyli się swoim nawzajem. http://www.tworzywa-sztuczne.info.pl Chyba ciągle miałam nadzieję, że on wróci i dzieci o niczym się nie dowiedzą. - Minęły prawie trzy tygodnie - powiedziała łagodnie Milla. - Jeżeli mąż teraz wróci, to przyjmie go pani z powrotem? Jest pani tego pewna? - On mnie nie kocha, prawda? - kolejna łza. - Gdyby mnie kochał, nigdy by tak nie postąpił. Nie mógłby. Wiem, że... trochę się zapuściłam, utyłam, ale... ja mam prawie sześćdziesiąt lat! Chyba można już mieć siwe włosy w takim wieku? Ale Benny zawsze dbał o formę, o wygląd. Prawie nie znać było po nim siwizny. - Czy mąż... mógł mieć kogoś? - z trudem przeszło to Milli przez gardło, choć wiedziała, że policja już o to pytała Robertę. Wtedy zszokowana i przerażona kobieta bez wahania odrzuciła tę myśl.
an43 70 - 5 - Impreza charytatywna odbywała się w sali gimnastycznej miejscowego liceum. Poszukiwacze raczej nie organizowali Sprawdź - Jest Meksykaninem. Zauważyła, że o matce mówił w czasie przeszłym, podczas gdy o ojcu - w teraźniejszym. - Twoja matka... nie żyje? - Zmarła kilka lat temu. Zresztą jestem prawie pewien, że moi rodzice nigdy nie byli małżeństwem. - Dobrze znasz swojego ojca? - Mieszkałem z nim całkiem długo. Przez połowę swojego dorastania. Cóż, było to lepsze niż mieszkanie z matką. A ty? an43 226 Wyglądało na to, że Diaz wyczerpał już informacje na swój