- Nie bez przerwy. Raz, dwa razy w życiu. - Zaśmiał się.

- Wahałem się, czy o tym powiedzieć, ale w końcu uznałem, że to ważne - zaczął Kingsfeld ściszonym głosem. Serce Sinclaira zabiło mocniej. - O co chodzi? - Wiem, że chciałeś utrzymać swoje śledztwo w tajemnicy, ale kiedy tańczyliśmy, twoja żona wciąż mówiła o Marleyu. Twierdziła, że on nie jest zabójcą. Wspomniała również o jakichś tajemniczych dokumentach, które podobno wskazują prawdziwego mordercę. Nie muszę mówić, że się zaniepokoiłem. Gdyby w ten sposób rozmawiała nie ze mną, tylko z kimś innym, mogłaby zaprzepaścić twoją ciężką pracę oraz narazić na niebezpieczeństwo ciebie i całą rodzinę. Sina ogarnęła wściekłość i strach, jakich jeszcze nigdy nie doświadczył. Zacisnął pięści, żeby nie udusić Kingsfelda na oczach gości. Przeklęty drań był tak pewny siebie, że śmiał mu grozić. Gniew wzbudziła w nim również nieostrożność Vixen. http://www.ua-polska.pl/media/ – Skończyłam kajaki i zrobiłam sobie przerwę. Poszłam nad wodospad. Nie musisz się martwić, nie podchodziłam za blisko. – Madison, dałam ci pracę, a ty jej nie wykonałaś. – Lucy wzięła jeszcze jeden głęboki oddech, starając się zachowywać stanowczo i rozsądnie. – Jeśli chciałaś pójść na spacer, powinnaś mi o tym powiedzieć. – O co ci chodzi, mamo? Przecież zawsze chodziłam sama do lasu. – Ale nie dzisiaj. Prosiłam cię... – Wiem. Przecież czyszczę te głupie kajaki. Po prostu to jest nudne. Myślałam, że się ucieszysz, jeśli trochę się przejdę. Przecież tutaj nie mogę nawet wyskoczyć do centrum handlowego. Znowu to samo, pomyślała ze złością Lucy.

Sebastian zaklął pod nosem. Po co piętnastolatka mogłaby wstawać o piątej rano? – Tajemnica – mruknął pod nosem. Wyszedł na korytarz i bezszelestnie wspiął się po schodach do sypialni Lucy. Drzwi były lekko uchylone. Wszedł i przyklęknął obok jej łóżka. Sprawdź siostrzeńcy - powiedziała cicho. Z jego twarzy trudno było cokolwiek wyczytać. Nie miała pojęcia, co dzieje się teraz w jego głowie, jak odbiera to, co przed chwilą usłyszał. Może wybuchnąć gniewem albo ją uściskać - naprawdę trudno przewidzieć. - Twoje podejście do chłopców jest pełne miłości, oddania i łagodności. Zależy ci na tych dzieciach, troszczysz się o ich dobro. To widać na pierwszy rzut oka. Poświęcasz im bardzo dużo czasu. - Dławiło ją w gardle. - Twój ojciec nigdy się na to nie zdobył. Pierce zacisnął szczęki, a jego oczy zalśniły.