mnie, jak się czuję. Nie wiem nawet, czy ja sama umiałam zastanowić się nad tym. Ona

Rainie skinęła głową przygryzając dolną wargę. Danny uwielbiał Internet. To rzucało nowe światło na sprawę. Zdolny internauta mógł dotrzeć do niemal każdego rodzaju wiadomości. Kip Kinkel, sprawca masakry w Springfield, dowiedział się z Internetu, jak konstruować bomby i miny pułapkowe. Jego rodzice przed samą śmiercią wspominali nawet przyjaciołom, jak bardzo się cieszą że chłopak znalazł wreszcie jakieś zainteresowania, że się uspokoił... Danny mógł więc bez trudu nawiązać kontakt z dowolną liczbą świrów i wykolę jeńców. Co tam Charlie Kenyon. Dzieciak czuł się nieszczęśliwy, jego rodzina przechodziła ciężki okres. W takiej sytuacji podatność na wpływy jest wprost nieograniczona. – Musimy przeszukać te komputery – wymamrotała Rainie. – Detektyw Sanders już je zabrał. Nie mówił państwu? – Och, zna pan detektywa Sandersa. Jest cholernie sprytny... Pewnie wypadło mu z pamięci. – Rainie uśmiechnęła się słodko do Vander Zandena. Jej sarkazm nie umknął jednak uwagi agenta specjalnego. – Danny często zostawał po szkole? – Quincy wrócił do interesującego go tematu. Vander Zanden zerknął na Rainie. Wzruszyła ramionami. – To dochodzenie w sprawie morderstwa. Wcześniej czy później wszystko i tak wyjdzie na jaw. Dyrektor westchnął. Znowu sprawiał wrażenie wykończonego. Czekało go jeszcze wiele nieprzespanych nocy, strawionych na rozważaniu, co nauczyciel jest winien swoim uczniom. http://www.wroclawsegreguje.pl/media/ zobaczył, gdy minęła go podczas jednej z jego rozpoznawczych wizyt w Bakersville, aż go zamurowało. Wydatne kości policzkowe, bezkompromisowa linia szczęki. Śmiałe szare oczy o surowym, bezpośrednim spojrzeniu. Nie piękna, ale frapująca. Powalająca, jeśli ktoś chce się bawić w gry słowne. Oto kobieta na poziomie. Ani śladu głupoty, której zwykł się spodziewać u małomiasteczkowych glin. Nie miała nawet szerokich bioder lub tłustego brzucha. Była wysportowana, szczupła i podobno piekielnie dobrze strzelała. Potem usłyszał plotki. O matce. O brutalnym morderstwie sprzed czternastu lat, którego zagadki nigdy nie rozwiązano. No wiesz, baba lała w siebie alkohol litrami i traktowała córkę jak worek treningowy. Bezwstydnica, syczeli starzy pijaczkowie, a oczy błyszczały im, gdy wyobrażali sobie własne ręce na prężnym, młodym ciele. Wszyscy wiedzieli, że Molly Conner źle skończy.

– Sanders? Musimy pogadać. Ciekawe, o co chodzi? Abe przycupnął na skraju twardego plastikowego krzesła. Chwilę potem dowiedział się o istnieniu Bakersville, oddalonego o dwie godziny jazdy na południowy wschód od Portland, małego miasteczka, które nie miało nawet swojej sekcji zabójstw. Siedział milczący i oszołomiony, gdy szef pokrótce nakreślił mu sytuację. Wyglądało na to, że w przeciągu zaledwie kilku lat w stanie Oregon doszło do drugiej Sprawdź oddać śledztwa. Ja tylko chcę rozprawić się z mordercą, żeby wszyscy mogli żyć dalej spokojnie. – W takim razie jesteś idiotą – stwierdziła bez ogródek Rainie. – Naprawdę myślisz, że poczujemy się lepiej, zamykając za kratkami trzynastolatka? W ten sposób załatwimy sprawę? Za każdym razem, przejeżdżając koło tej szkoły, będę zachodzić w głowę, co tam się naprawdę wydarzyło. I nie tylko ja. Również wszyscy rodzice i nauczyciele. Co popchnęło chłopaka do morderstwa? Dlaczego dwoje dzieci musiało zginąć? Dlaczego nie udało się temu zapobiec? – Bardziej niż aresztowania – ciągnęła już całkiem spokojnie – to miasto potrzebuje wyjaśnienia podłoża tragedii i ja zamierzam dociec, w czym rzecz. A teraz żegnam, detektywie. Możesz sobie darować dalsze próby urabiania Rodrigueza. To naprawdę nic nie da. Wróciła za biurko i ciężko opadła na krzesło. Chwilę później z satysfakcją usłyszała, jak