- Jedziemy do najbliższego Wal-Martu - oznajmił. - Kupimy coś

krzyczeć, chciała płakać, chciała wybiec i szukać go teraz, w tej chwili! Chciała dorwać go w swe ręce i walić głową bandyty o ścianę, aż odpowie na wszystkie pytania, które ona mu zada. Ale wiedziała, że nie może tego zrobić, że musi się opanować; przycisnęła trzęsące się pięści do oczu, z całych sił starając się nie rozpłakać. - Wiesz, jak ma na imię? - spytała zduszonym głosem. - Artura Arturo Pavon. Litery wypaliły się w jej mózgu jak nieusuwalne piętno. Tak jak nigdy nie zapomni jego twarzy, tak samo będzie pamiętać to imię i nazwisko. I tę chwilę. Przez tyle lat nie znalazła praktycznie niczego, żadnych konkretnych informacji, żadnych faktów. Teraz wszystko zmieniało się tak nagle, że czuła, jakby cały świat zawirował wokoło. Logicznie rzecz biorąc, wiedziała, że najprawdopodobniej nigdy nie odnajdzie Justina. Ale z powodów emocjonalnych nie mogła przestać go szukać. A teraz, nareszcie, pojawiła się szansa na zdobycie wiadomości na temat tego, co stało się z dzieckiem. Czy żyje? Może da radę go odnaleźć? Swojego synka... - Możesz go znaleźć? - spytała, pochylając się do przodu, jakby siłą woli mogła zmienić rzeczywistość. - Chcę z nim pogadać. Chcę http://www.medycznie.edu.pl/media/ - Millo! - jęknął zszokowany Rip. - To morderstwo! - Nie - poprawił go Diaz, pieczętując słowa złym spojrzeniem, które przygwoździło lekarza do ziemi. - Oni popełniają morderstwa. To będzie wyrok. an43 352 Milla spojrzała na Pavona, broń ciążyła jej w ręku. To był zdecydowanie większy kaliber od pistoletów kupowanych u Cheli. Zresztą pewnie właśnie dlatego Diaz dał jej taką armatę: nie trzeba będzie poprawiać. Od dziesięciu lat śniła o tym, jak zabija Pavona, chciała to zrobić. Chciała udusić tego gada gołymi rękami. Ale zawsze wyobrażała sobie, jak zabija go w afekcie, w przypływie emocji, a nie

- To dobrze. Ale nie zaszkodzi jeszcze jedna warstwa ochronna pomiędzy tobą a nimi. Ja ich znam. I umiem sobie z nimi radzić. - Ale czy to nie znaczy, że sam będziesz narażony na niebezpieczeństwo? Przecież przez te wszystkie lata wyrobiłam sobie dzięki Poszukiwaczom opinię osoby zainteresowanej tylko odnajdywaniem zaginionych, a nie jakąś policyjną robotą. Czemu Sprawdź an43 210 - Jeżeli wrócę i zobaczę, że mój samochód jest w porządku, dostaniesz sto dolarów. Amerykańskich. Jeżeli ktoś go tknie, znajdę cię - powiedział płynnie Diaz po hiszpańsku. Mężczyzna energicznie pokiwał głową i zajął pozycję na straży półciężarówki. Milla nawet nie pytała, czy to konieczne: wiedziała, że tak. Ale ten pistolet... - Będziesz tak nosił broń na wierzchu? A jeśli zobaczą cię preventives? - chodziło jej o mundurowych meksykańskich gliniarzy patrolujących ulice.